Ždiar – Lysá Poľana – Palenica Białczańska – Morskie Oko. Chata – Schronisko PTTK Morskie Oko. Tento úsek si můžeme představit jako celek, protože z asfaltu neuhnete ani o pověstnou píď. Ze Ždiaru vyrážíme autem asi v 7:30 přes Tatranskou Javorinu do Lysej Poľany, kde překračujeme slovensko-polskou státní hranici
Lake Morskie Oko: Morski Oko - half walk, half hike - See 876 traveler reviews, 1,674 candid photos, and great deals for Tatra National Park, Poland, at Tripadvisor.
Morskie Oko W schronisku wszyscy napełniliśmy nasze brzuszki, niektórzy (czyt. Córa) zdążyli go również opróżnić, aby nacieszyć oczka widokiem min. na Rysy i urokliwą taflę tego największego i najpiękniejszego jeziora tatrzańskiego.
Nazwa Morskie Oko to tłumaczenie z niemieckiego, ponieważ niemieccy osadnicy nazywali wszystkie tatrzańskie jeziora Meeraugen, co znaczy morskie oko. Inna stosowana kiedyś nazwa to Rybie Jezioro. Nazwa wzięła się stąd, że Morskie Oko jest jednym z niewielu naturalnie zarybionych tatrzańskich stawów.
Morskie Oko, nawet mimo tłumów turystów, jest przepięknym miejscem. W słońcu, z widokiem na otaczające go wysokie szczyty górskie, z mieniącą się błękitem i zielenią tonią jeziora, Morskie Oko całkowicie zauroczyło Adasia i Julka! Gdy tylko doszliśmy do Morskiego Oka, nie zatrzymując się przy schronisku, ruszyliśmy na
jawaban tebak gambar level 3 no 12. Zakopane, potocznie nazywane stolicą polskich Tatr, jest najchętniej odwiedzaną miejscowością turystyczną w kraju. Można narzekać, że jest zatłoczone, zakorkowane, że piękny styl zakopiański coraz szczelniej przykrywają reklamy, ale miasto nadal przyciąga niczym magnes. To zasługa przede wszystkim niepodrabialnego klimatu oraz piękna okolicznych Tatr. Jeśli wybierasz się do Zakopanego po raz pierwszy lub wracasz tam po dłuższej przerwie z rodziną, to dobrze, że trafiłeś na nasz artykuł. Zebraliśmy w nim 8 atrakcji w Zakopanem, które koniecznie trzeba odwiedzić z dziećmi. Co ważne, na liście nie ma Krupówek! Gubałówka i Butorowy Wierch Pierwszy dzień w Zakopanem na pewno warto poświęcić na spacer po mieście, oswojenie się z górskim klimatem i kupienie pamiątek. Szlakiem Krupówek kierujcie się w stronę ulicy Na Gubałówkę, aż prostą drogą po około 20 minutach dojdziecie do kolejki. Wjazd na górę zajmuje kilka minut. Ze szczytu Gubałówki roztacza się zachwycający widok na Tatry – warto spędzić tam trochę czasu na kontemplowaniu majestatu gór oraz wypić kawę czy herbatę w jednej z restauracji. Następnie spacerem wybierzcie się w stronę Butorowego Wierchu (jest drogowskaz), do którego z dziećmi dojdziecie w ciągu około pół godziny. Z Butorowego Wierchu do Zakopanego zjedziecie krzesełkiem, co jest świetną atrakcją dla najmłodszych. Kolej linowa na Kasprowy Wierch Jeśli dzieci są jeszcze za małe, aby samodzielnie wejść na szczyt Kasprowego Wierchu, a koniecznie chcesz pokazać im wysokie góry z bliska, to najlepszą opcją będzie skorzystanie z kolejki linowej. Warto kupić bilety przez Internet z co najmniej jednodniowym wyprzedzeniem – unikniecie stania w niesławnej „kolejce do kolejki” (choć oczekiwania i tak nie da się uniknąć, chyba że wstaniecie bardzo wcześnie). Wjazd na Kasprowy Wierch jest dużym przeżyciem zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Dalej możecie wybrać się pieszo na przykład w kierunku Czerwonych Wierchów (dość łagodna trasa) i samodzielnie wrócić do Zakopanego przez Halę Kondratową i Dolinę Jaworzynki lub Boczań. Dolina Chochołowska Mniej wprawionym piechurom oraz rodzinom z mniejszymi dziećmi gorąco polecamy wybrać się na kilkugodzinny spacer do Doliny Chochołowskiej. Trasa jest bardzo łatwa, bez dużych przewyższeń, bezpieczna, częściowo można ją nawet pokonać w wagoniku kursującej kolejki kołowej. Dolina Chochołowska idealnie nadaje się też na rozruch przed poważnym zdobywaniem tatrzańskich szczytów. Alternatywnie możecie zafundować sobie całodzienną wycieczkę do chyba jeszcze ładniejszej Doliny Kościeliskiej. Rada Z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym oraz z maluchem w nosidle w kolejnych dniach śmiało można się wybrać na przykład na Sarnią Skałę (zachwycający widok na Giewont) czy do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Zjazd z Wielkiej Krokwi Wielka (i to dosłownie) atrakcja dla dzieci i rodziców o mocniejszych nerwach. Nie każdy wie, że w Zakopanem mamy najdłuższą zjeżdżalnię na świecie. Gdy na słynnej skoczni nie odbywają się zawody i treningi czynny jest punkt, w którym można wypożyczyć specjalną tubę (przypomina dętkę) i zjechać na niej z prędkością dochodzącą nawet do 90 km/h. Oczywiście przewidziano różne stopnie trudności dopasowane do wieku uczestników – bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Morskie Oko Nie mogło go oczywiście zabraknąć na naszej liście – wszak to chyba najbardziej znana i oblegana atrakcja w okolicach Zakopanego. Morskie Oko jest bajecznie pięknym, naturalnym stawem górskim, do którego można niespiesznie dojść wygodną, asfaltową drogą od parkingu w Palenicy Białczańskiej. Nie jest to może trasa, która zachwyci zapalonych piechurów, ale na pewno idealnie sprawdzi się w przypadku wędrówki z mniejszym dzieckiem, szczególnie w wózku. Po drodze do Morskiego Oka zobaczycie imponujące Wodogrzmoty Mickiewicza, a w schronisku na końcu trasy wypijecie herbatę, zjecie ciasto czy typowo górski obiad. Nosal Jeśli Twoje dzieci są aktywne, nie mają żadnych problemów fizycznych i cieszą się dobrą kondycją, to na pierwsze poważniejsze wyjście w góry polecamy Nosal. Wyniesiony na nieco ponad 1200 m szczyt jest łatwy do zdobycia (dorosłym zajmuje to około pół godziny), a rozpościera się z niego imponujący widok na Zakopane. Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku Naszym zdaniem punkt obowiązkowy na trasie zwiedzania Zakopanego, również z dziećmi. W końcu to właśnie na tym przepięknym cmentarzu spoczywa sam Kornel Makuszyński, wybitny autor literatury dziecięcej (jego grób jest zawsze przyozdobiony maskotkami i innymi prezentami od najmłodszych). Sam cmentarz robi ogromne wrażenie i jest unikalny w skali całego kraju, a może i Europy. Misternie zdobione groby, arcydzieła sztuki ludowej, specyficzny klimat miejsca oraz możliwość odwiedzenia mogił bardzo znanych Polaków – to główne powody, dla których warto tutaj zajrzeć (rzut beretem z Krupówek). Termy BUKOVINA Nie możecie ominąć tego miejsca podczas pobytu w Zakopanem! Termy BUKOVINA to największy w regionie kompleks basenowy z wodą termalną czerpaną z głębokości aż 2400 metrów. Ma ona właściwości zdrowotne, świetnie regeneruje po górskich wędrówkach, wspomaga również terapię schorzeń skóry (np. na tle alergicznym, co jest dość częste u dzieci). Z punktu widzenia rodziny najważniejsze jest to, że Termy BUKOVINA oferują dostęp do wielu atrakcji, tak dla najmłodszych, jak i dla rodziców. Poszalejcie na zjeżdżalniach, zrelaksujcie się w jacuzzi, popluskajcie się w bardzo ciepłej wodzie w licznych basenach. Bilety do Term BUKOVINA możesz kupić bez kolejki w Internecie pod tym adresem: 123
Morskie OkoPierwszą górską wycieczki rozpoczynamy od rodzin z najmłodszymi dziećmi, które jeżdżą jeszcze w wózku. Z wózkiem nie mamy za dużego wybory. Są jednak miejsca, gdzie nim szlak - czyli Morskie Oko, prowadzi tam asfaltowa droga, gdzie spokojnie można dotrzeć z wózkiem dziecięcym. Tutaj rodzice muszą się przygotować na długi marsz w większości pod górę - w sumie 18 kilometrów marszu, po 9 km w każdą więc, by na wyprawę zabrać odpowiednią ilość wody i jedzenia dla siebie i dziecka. Nad stawem jest co prawda schronisko, ale z małym dzieckiem różnie bywa. ArchiwumChcesz spędzić aktywnie majówkę w górach? Planujesz przyjechać na jednodniową wycieczkę z dziećmi? Pamiętaj, że nie wszystkie górskie szlaki nadają się, by zabrać tam najmłodszych turystów. Dzieci szybciej się męczą, mogą bać się ekspozycji terenu, wysokości, a także w czasie wędrówki mogą najzwyczajniej w świecie się... nudzić. Gdzie więc wybrać się w góry, by wycieczka dla naszej rodziny była miła i przyjemna? Zobaczcie nasze podpowiedzi. Tegoroczna majówka nastała. Wiele osób pewnie zdecyduje się wyrwać choć na jeden dzień na rodzinną wycieczkę. Wielu wyjedzie w Tatry, by podziwiać górskie klimaty. Pamiętajmy jednak, że w tym roku zima w górach nie odpuszcza. W wyższych partiach mamy sporo śniegu. Trasy wysokogórskie są dla doświadczonych wędrowców. Bezpieczniej wybrać się na szlaki dolinne i te niżej położone. Gdzie więc warto wybrać się w góry z dziećmi? To muszą być szlaki w miarę łatwe, ale i ciekawe, tak by dzieci się nie nudziły. Zobaczcie nasze propozycje szlaków dla rodzin z dziećmi. TOP 10 szlaków na jesienne wyprawy w Tatrach. Zobaczcie, gdzie warto iśćTuryści oszaleli na punkcie tego miejsca w Tatrach. Instagram pełen zdjęć!Które tatrzańskie schroniska karmią najlepiej? Oceny wg TripadvisorW Tatrach już czuć jesień. Zobacz pierwsze oznaki tej pory roku w górach Tak ćwiczą się kandydaci na ratowników TOPR. Jest ciężko!Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Rok temu, na początku sierpnia stwierdziliśmy, że niemowlak niemowlakiem, ale jednak fajnie byłoby pojechać na urlop i coś zobaczyć. Ja od razu odrzuciłam pomysł samolotu, bałam się lecieć z maluchem, który jeszcze niedawno był integralną częścią mnie. Pojawił się pomysł na Bieszczady, potem klepnęliśmy Bieszczady i wschodnią ścianę Polski, kombinowaliśmy nad Litwą, Łotwą i Estonią (za dużo czasu w samochodzie) żeby w końcu, trzy tygodnie później, wybrać się na dwutygodniowe wakacje na południu Polski. Była nas szóstka - czworo dorosłych i dwójka niemowląt - Kuba pierwszego dnia wyjazdu świętował czwarty miesiąc życia, a Jego kuzynka dzień później szósty. Pierwszym punktem wycieczki było województwo dolnośląskie (które kocham!), drugim Kraków,a trzecim Zakopane. Zakopane I o tym ostatnim będzie dzisiaj. Bo cóż robić z małym dzieckiem w górach? Mogłoby się wydawać, że nie ma sensu wyjazd w góry, szczególnie, że nie jesteśmy typem osób, które urlop mogłyby spędzić na lansowaniu się na Krupówkach i zaliczaniu knajp. Jednak napaliliśmy się na góry i nic nie mogło zmienić naszego zdania. Zaklepaliśmy nocleg, a wtedy zaczęło się kombinowanie. Co robić w Zakopcu przez 5 dni?! Idziemy do Kościeliskiej! No i tu kolejne schody... Z naszych wspomnień wynikało, że bez problemu przespacerujemy doliną z wózkiem. Z drugiej strony to tylko wspomnienia, a dodatkowo osób, które do zeszłego roku nie miały nic wspólnego z wózkami. Postanowiłam zweryfikować swoje wizje i zaczerpnęłam rady od wujka google. A tu dwie różne odpowiedzi na dwóch znanych blogach parentingowych - można napisała Marlena na oraz można, ale to żadna przyjemność przeczytałam na blogu oczekujacych. No to co? Sprawdziliśmy sami! Na wyprawę wyruszyliśmy trzeciego dnia pobytu w Zakopcu. Pogoda była fantastyczna - czego spodziewać się po kiedy dzieciaki muszę znowu siedzieć w szkolnych ławkach?! Od przynajmniej tygodnia nie padało, co jest widoczne na zdjęciach - szlak suchy, pod nogami się kurzyło, jeśli ktoś obawia się pobrudzenia kółek i kosza pod wózkiem suchym pyłem powinien zrezygnować :) Szlak jest szeroki, w miarę równy, choć kamienisty. "Testowaliśmy" dwa wózki - Maxi Cosi oraz X-lander'a. Jeden z oponami piankowymi, drugi z kołami pompowanymi. Oba bez problemu przejechały dolinę, ba, nawet prowadziły się jedną ręką, dając drugiej możliwość robienia zdjęć i jedzenia kanapek. Nie wiem jak jechałoby się tzw. parasolką, na pewno nie tak komfortowo jak tymi czołgami, ale do dziś nie miałam okazji prowadzić lekkiego wózka, więc nie będę się wypowiadać. Na szlaku raz na jakiś czas zdarzają się przeszkody, których pokonanie nie jest trudniejsze od wjazdu na krawężnik w centrum miasta. Daliśmy radę, Wy też dacie. Na kamieniach trzęsie, ma to jednak zbawienny wpływ na dzieci - śpią lepiej niż podczas jazdy po miejskim chodniku. Przeszliśmy cały odcinek widoczny na mapie, do schroniska zabrakło nam około 20 minut. Ze względu na późną porę postanowiliśmy zawrócić. W Dolinie sporo czasu pochłonęły nam jaskinie, do których, rzecz jasna, nie braliśmy dzieci. Mieliśmy też trochę przerw na karmienie i przewijanie. Dzieci nie były zsynchronizowane i przeważnie jedno spało, gdy drugie jadło. Jednak wyprawa była wyjątkowo udana. Wrócimy tam za kilka lat, w większym składzie i bez wózków, kiedy dzieci będą kolekcjonować własne wspomnienia. Wszystkim z wózkami polecam spacer po Dolinie Kościeliskiej podczas słonecznej pogody, jest przyjemnie, bez większego wysiłku. Milion razy lżej niż podczas pieszej wyprawy z wózkiem nad Morskie Oko, która choć była męcząca też okazała się warta tego wysiłku. Jeśli podobał Wam się wpis, zdjęcia albo dzięki niemu zdecydowaliście się na spacer Doliną Kościeliską polubcie, udostępnijcie lub skomentujcie. Proszę <3 A jakie miejsca polecacie na urlop z roczniakiem? Uściski,
To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję anonimowy Thu, 19 May 2005 - 15:09 Jakie spacery w Tatrach polecacie ciężarnej oraz dwuletniemu dziecku w wĂłzku, a takĹĽe 50-cio letniej babci, do tego dochodzi krzepki TatuĹ›, ale o niego siÄ™ nie martwmy ? ChochoĹ‚owska? KoĹ›cieliska? MoĹĽe cosik jeszcze? MonikaW77 Thu, 19 May 2005 - 15:10 Kurcze, znowu zapomniaĹ‚am siÄ™ zalogować. . Thu, 19 May 2005 - 15:17 Droga pod Reglami A jakie ma kółka ten wĂłzek, od tego duĹĽo zaleĹĽy... Z MonikaW77 Thu, 19 May 2005 - 15:38 WĂłzek mam taki no moĹĽna powiedzieć turystyczny (kart bebe confort), koĹ‚a pompowane, duĹĽe. Dwa lata temu wjeĹĽdĹĽaliĹ›my szlakiem wzdĹ‚uĹĽ doliny strÄ…ĹĽyskiej - ale to byĹ‚a istna masakra (kamienie wiÄ™ksze niĹĽ koĹ‚a). WjechaliĹ›my, bo jestem uparta - ale nigdy wiÄ™cej takich szlakĂłw z wĂłzkiem. W chochoĹ‚owskiej i koĹ›cieliskiej droga chyba nie jest kamienista? DokĹ‚adnie juĹĽ nie pamiÄ™tam, ale tam chyba rowerami nawet moĹĽna? DrogÄ™ pod reglami pewnie wyprĂłbujÄ™ (dziÄ™ki ), bo jest dość blisko, nie trzeba jechać autem. Aha, mam nadziejÄ™, ĹĽe pod koniec czerwca bÄ™dÄ… juĹĽ jacyĹ› turyĹ›ci? JadÄ™ od 18 do 25-go czerwca i nie chcÄ™ być tam sama - bo aĹĽ strach po tych dolinach chodzić . Thu, 19 May 2005 - 16:00 Ĺo rany, Monika, lubisz ludzi w Tatrach. Ja nie. Po ChochoĹ‚owskiej faktycznie rowerem siÄ™ jeĹşdzi. KoĹ›cieliska teĹĽ bÄ™dzie dobra. A moĹĽe Morskie Oko? ToĹĽ tam szosÄ… siÄ™ idzie... w ogĂłle nie ma kamieni. Zastanawiam siÄ™ nad Dol. Suchej Wody i KalatĂłwkami. Tam takie drogi wyĹ‚oĹĽone kamieniami sÄ…. Chyba wytrzÄ™sie pasaĹĽera wĂłzka, ale jest szansa, ĹĽe przejedziesz. Z Spytaj jeszcze moko, ona mocna w te klocki i na swieĹĽo ma - wymyĹ›li coĹ›. anonimowy Thu, 19 May 2005 - 16:11 BojÄ™ siÄ™ niedĹşwiedzi i zboczeĹ„cĂłw Serio. Jak byliĹ›my mĹ‚odzi szukaliĹ›my takich szlakĂłw, na ktĂłrych nie byĹ‚o ĹĽywej duszy, teraz jakaĹ› taka strachliwa siÄ™ zrobiĹ‚am. struĹ› Mon, 30 May 2005 - 11:50 do KoĹ›cieliskiej nie polecam, bylam tam w listopadzie (maĹ‚a miala 10 miesiecy) jest tam dosc duzo kamieni i sie troche zle jedzie wĂłzkiem, ale Chocholowska jest ok no i do Morskiego Oka yez jest super. Milego odpoczynku MonikaW77 Mon, 30 May 2005 - 22:36 DziÄ™ki !! moko. Tue, 14 Jun 2005 - 19:32 -GubaĹ‚owka z niej na Butorowy wierch. wjedziecie kolejkÄ… - - droga pod reglami - Morskie oko - krupĂłwki - pod skoczniÄ…. mb Sun, 03 Sep 2006 - 16:29 witam bardzo ciekawy temat ... mam jednak dwa pytanka czy z Butorowego wierchu da sie zejsc z wĂłzkiem bez korzystania z kolejki? i czy z wĂłzkiem moĹĽna wybrać siÄ™ do doliny BiaĹ‚ego czy jednak lepiej bez? Pasja Sun, 07 Jan 2007 - 14:06 z butorowego sie nie da zejść, trzeba zjechac kolejkÄ… a najleiej wrĂłcic sobie spacerem na gubaĹ‚owke lub zjechac tym wyciÄ…giem na szymoszkowej tylko nie wiem co z wĂłzkiem chyba wygodniej tym z gubaĹ‚owki pozdrawiam moko. Tue, 09 Jan 2007 - 10:50 Uwazam, ze jesli macie wĂłzek z duzymi koĹ‚ami spokojnie zejdziecie z butorowego, tylko bedzie to lekko mÄ™czÄ…ce. Droga tam jest wydeptana nieĹşle. Z gubałówki tez siÄ™ da, jest jeden moment, gdzie wĂłzek bedzie trzeba ponieść, przez kilkanascie metrĂłw. Na GubaĹ‚owce jest kolejka, na szymoszkowej Ĺ‚aweczki kilkuosobowe, na Butorowym sa krzeseĹ‚ka. Jesli bedziecie chcieli z wĂłzkiem zjechac to najlepszym wyjĹ›ciem jest kolejka, bo na Szymoszkowej nie mozna zjeĹĽdzac z wĂłzkami, chyba, ze on jest maĹ‚y i skĹ‚ada siÄ™ w parasolkÄ™ Pasja Tue, 09 Jan 2007 - 11:12 a ja sobie zjazdu z gubałówki z wĂłzkiem nie wyobrazam ... a z butorowego to ktĂłredy jest zejscie ?? bo jakos nie kojarze, ja schodziĹ‚am ale i ile dobrze pamietam to i tak idzie sie przez szymoszkowÄ… moko. Wed, 10 Jan 2007 - 13:16 moĹĽna z butorowego zejĹ›c trasÄ… szymoszkowÄ…, jest chyba najlepsza, z butorowego obok krzeseĹ‚ek jest zejĹ›cie, ale takie lekko dzikie. Da siÄ™ z wĂłzkiem spokojnie. Ĺatwiejsza droga jest z szymoszkowej, z gubałówki mniej. Wielokrotnie widziaĹ‚am jak wĂłzki dawaĹ‚y sobie Ĺ›wietnie rade przy zejĹ›ciu. Tylko trzeba miec silne rÄ™ce, by utrzymac ten wĂłzek. Moja koleĹĽanka z cĂłrkÄ… nepeĹ‚nosprawnÄ… weszĹ‚a i zeszĹ‚a z GubaĹ‚kĂłwki - dodam, ze maĹ‚a ma lekkie poraĹĽenie koĹ„czyn dolnych i daĹ‚a radÄ™. Pasja Wed, 10 Jan 2007 - 13:24 no wĹ‚asnie tez mi sie wydawaĹ‚o ze z butorowego to tylko na dziko osobiscie schodziĹ‚am przez szymoszkowÄ… a z gubaĹ‚owki... no cóż ja jeszcze nie mam dzidzi wiec kto wie ale myĹ›l zeby z wĂłzkiem zejsc mnie przeraĹĽa hihihi aczkolwiek moze zmienie zdanie moko. Wed, 10 Jan 2007 - 13:28 Być moze zmienisz Ale zejĹ›cie nie jest zĹ‚e, uciÄ…ĹĽliwe ale spokojnie siÄ™ da zejść, mĂłwie jedynie jest odcinek gdzie trzeba ponieść wĂłzek. Najlepsze zejscie jest z szymoszkowej -rĂłwne Pasja Wed, 10 Jan 2007 - 13:34 moi znajomi ostatnio sie do morskiego oka wybrali i wymiÄ™kli powiedzieli ze nigdy wiÄ™cej, Silije Wed, 10 Jan 2007 - 13:36 PrzeszĹ‚am prawie caĹ‚e polskie gĂłry, omijajÄ…c zatĹ‚oczone szlaki, i nigdy nie spotkaĹ‚am ani niedĹşwiedzia ani zboczeĹ„ca Pasja Wed, 10 Jan 2007 - 13:39 ja zboczonego niedzwiedzia tez nie spotkaĹ‚am jeszcze a z wĂłzkiem po tych gĂłrach latasz ? Silije Wed, 10 Jan 2007 - 14:13 Nie, mÄ…ĹĽ zawsze dzielnie dĹşwigaĹ‚ nosideĹ‚ko, ale ostatnio juĹĽ siÄ™ skarĹĽyĹ‚ na krÄ™gosĹ‚up. Pasja Wed, 10 Jan 2007 - 14:18 mĂłj tez teraz obiecuje ze chetnie z maluchem bedzie na plecach chodzic ale tez sie zastanawiam jaki to wplyw bedzie na jego krÄ™gosĹ‚up miaĹ‚o juz teraz jak posiedzi dluzej przed kompem to go boli mnie zresztÄ… tez Silije Wed, 10 Jan 2007 - 14:40 Pasja Wed, 10 Jan 2007 - 15:06 sliczne .... cudne ... nie tak dawno sama chodziĹ‚am po bieszczadach ech ... najpiÄ™kniejsze miejsce w Polsce pozdrawiam moko. Thu, 11 Jan 2007 - 08:23 Niedzwiedzia w gĂłrach spotkaĹ‚am i to w okresie, w ktĂłrym powinny spać. pobiĹ‚am rekordy w ucieczcÄ™, a byĹ‚o to przy zejĹ›ciu z Kasprowego Wierchu. Droga do Morskiego oka jest nudna, asfaltowa, tĹ‚oczna. irminka2 Thu, 11 Jan 2007 - 12:03 Moko, to teraz zgĹ‚upiaĹ‚am. ByĹ‚am pewna ,ĹĽe Ty w Ĺ»ywcu teraz mieszkasz, a to chyba trochÄ™ inne rejony naszego kraju. Irmina moko. Fri, 12 Jan 2007 - 08:40 ByĹ‚am pewna ĹĽe Silije pisaĹ‚a o Beskidach. Nie wiem jak mi siÄ™ udaĹ‚o pomylić te sprawy. W kaĹĽdym bÄ…dz razie istnieje wielkie prawdopodobieĹ„stwo, ze niebawem zamieszkam w rejonie Bieszczad. mamajul Fri, 02 Feb 2007 - 12:25 My na KalatĂłwki wjeĹĽdĹĽaliĹ›my wĂłzkiem. Czasem korzystaliĹ›my z takiej bocznej scieĹĽki, ktĂłra odchodzi w lewo przy sanktuarium Brata Alberta. ZimÄ… wciÄ…galiĹ›my sanki. PamiÄ™tam nawet jakiĹ› spacer dalej, na KonratowÄ…... Ale to chyba byĹ‚o z nosidĹ‚em tylko.... Do Doliny MaĹ‚ej ĹÄ…ki z wĂłzkiem maszerowaliĹ›my chyba teĹĽ.... A DolinÄ… Jaworzynki teĹĽ da siÄ™ przejść przecieĹĽ z wĂłzkiem . I DolinÄ… BiaĹ‚ego... Tylko nie pamiÄ™tam jak daleko. Ignis Thu, 09 Jul 2009 - 00:01 Witam!ZnalazĹ‚am juĹĽ trochÄ™ informacji na temat wyjĹ›cia na szlaki Tatr z dziećmi, ale...MoĹĽe coĹ› jeszcze ktoĹ› dorzuci? Panienka we wrzeĹ›niu, bo wtedy siÄ™ wybieramy, bÄ™dzie miaĹ‚a prawie 2 latka. Mamy nosidĹ‚o, wĂłzek dawno juĹĽ odstawiliĹ›my. Co polecacie? SkÄ…d ruszyć, w ktĂłrym ewentualnie schronisku nocować? Podpowiedzcie!Czasy "niezaleĹĽnych" wypadĂłw w gĂłry minęły. Rok temu Bieszczady zaliczone juĹĽ z Małą. TrochÄ™ obawiam siÄ™ Tatr, bo ciÄ…gnąć mnie bÄ™dzie na wysokie, a dziecka ( i męża ) ) mÄ™czyć i naraĹĽać nie chcÄ™ Pozdrawiam Hexi Thu, 09 Jul 2009 - 08:35 zamiast wozka trzeba wziac chuste albo wygodne nosidlo ergonomiczne (to dla siedzacych dzieci) i wejsc mozna wszedzie tu dowody: To jest wersja lo-fi głównej zawartoĹ›ci. Aby zobaczyć peĹ‚nÄ… wersjÄ™ z wiÄ™kszÄ… zawartoĹ›ciÄ…, obrazkami i formatowaniem proszÄ™ kliknij tutaj.
Mam wrażenie, że każdy post opisujący nasze wyjazdy mogłabym zacząć słowami “Było świetnie, ten wyjazd na pewno będziemy długo wspominać“. Co ja poradzę… po prostu każdy wypad jest inny i każdy przynosi nam dużo pozytywnych emocji. Ostatni pobyt w Zakopanem był wyjątkowy pod tym względem, że pierwszy raz mieliśmy w planach wybrać się na górskie szlaki zimą! Już pierwszego dnia, po barrrdzo wczesnej pobudce, po 7 godzinach trasy autem i po zakwaterowaniu, wybraliśmy się na bieganie, by rozruszać trochę nóżki. W okolicy mieliśmy Gubałówkę. Zawsze tam wjeżdżaliśmy kolejką, tym razem chcieliśmy się tam znaleźć o własnych nogach. Czasu nie mieliśmy za dużo, gdyż miało się zaraz ściemniać. Pogrzaliśmy do góry. Mimo ogromnej ślizgawicy i lodu na trasie, udało się wejść i zbiec na miejsce! Tak świetnie zaczęliśmy ten wyjazd i czuliśmy, że będzie cudownie! Nie myliliśmy się! Następnego dnia, Eryk bardzo się uparł i pojechaliśmy kupić kijki. Oczywiście w sklepie twierdziłam, że są nam zupełnie niepotrzebne! Przecież mamy się zmęczyć, niech pracują nogi a nie będziemy sobie pomagać. Wiecie co? …. Przez kolejne dwa dni na trasie powtarzałam chyba z 10 razy “Kocham Cię Eryk jeszcze bardziej za te kijki“. W krytycznych momentach bardzo się przydały! Dobrze, że mogliśmy się nimi podzielić, choć czasami przyznam zabierałam dwa. Na ten dzień mieliśmy zaplanowaną dosyć płaską trasę, jednak kilometrażowo sporą. Cel: Morskie Oko. To chyba najpopularniejszy szlak. Jak wspominaliśmy w poprzednim poście– dużym plusem gór zimą jest mniejsza ilość osób. Tłoczyło się jedynie na skrótach. Obecne tam kamienie, były konkretnie oblodzone lub totalnie zasypane przez śnieg. Pokonanie ich sprawnie było już małym wyzwaniem. Na całym odcinku trasy do Schroniska PTTK Morskie Oko narzuciliśmy na prawdę niezłe tempo. Już na miejscu odczułam kilometry w nogach. Mimo zmęczenia postanowiliśmy ruszyć na Czarny Staw. Przecież byliśmy już tak blisko. Trasę skrócić można było przez zamarznięte Morskie Oko. Odchodząc od schroniska przywitał nas cień, gdyż słońce schowało się za górami i zrobiło się nieco zimniej. Ale to był dopiero początek. Podczas trasy spotkaliśmy wspominanych w wcześniej “dupozjazdowiczów“. A sami dzielnie dreptaliśmy do góry. Pamiętam, że Eryk dwukrotnie pytał mnie czy na pewno idziemy do góry. “Hello, przecież już tak blisko, widać końcówkę” – odpowiadałam lekko ześlizgując się po tafli. Było cudownie! Krok po kroku posuwaliśmy się do przodu! To co zobaczyliśmy na górze stanowczo wynagrodziło wszystkie starania. Jednak było coś jeszcze, co mnie zaniepokoiło. Idąc do góry zupełnie nie patrzyłam w tył. Nie oglądałam się za siebie. Gdy z samej góry spojrzałam w dół…zmroziło mnie totalnie! Nie z powodu temperatury, lecz z wrażenia i strachu. Eryk rozgrzał mi zmarznięte palce, nagrałam oczywiście kilka relacji i trzeba było zacząć schodzić w dół… po prawie pionowej ścianie. Tutaj zaczęły się “schody” choć wtedy bardzo chciałabym te prawdziwe zobaczyć na trasie. Zejściem było to ciężko nazwać, niby krok, jeden ślizg, wbicie kijka i dwa kroki. Trochę ślamazarnie, z drżącymi nogami, ale udało się nam spokojnie zejść. Oczywiście spróbowaliśmy zjazdów na tyłeczku. Tak bardzo nam się to spodobało, że powtarzaliśmy to przy możliwej okazji następnego dnia. Na prawdę uważam, że to czasami bezpieczniejsze niż schodzenie po niepewnym szlaku. W drodze powrotnej, biegliśmy, delikatnie zwalniając tylko na mocnych zakrętach. Do dzisiaj się zastanawiam, skąd wzięliśmy siły na ten bieg. Okej, przyznam, że zaliczyliśmy oboje chyba z dwa większe upadki, ale udało się zbytnio nie poobijać! Siły skończyły się nam po dotarciu na miejsce noclegu. Zdążyliśmy tylko zjeść obiad, taki wiecie ‘na szybko’: wcześniej ugotowany ryż, do tego kurczak i kapustka kiszona. Na prawdę, nie potrzebowaliśmy niczego więcej. Później totalnie odłączyło nam akumulatory i spaliśmy do rana! Następnego dnia czekała nas kolejna przygoda. Zrobiliśmy jeszcze dłuższą trasę: z Jaszczurówki, przez Polanę Olszyńską, Nosalową Przełęcz, zupę w Schronisku PTTK Murowaniec, po sam Nosal. Pogoda nam sprzyjała przez cały wyjazd, więc aż, żal byłoby jej nie wykorzystać! Chyba oboje nie spodziewaliśmy się, że góry zimą tak bardzo nas zachwycą! Śnieg jest biały, niebo niebieskie a zima zimna! Jednak to co zobaczyliśmy i przeżyliśmy to było coś zupełnie nowego niż zmęczenie w ciepłe dni. Odzież termoaktywna na zdjęciach- SPAIO: koszulka MERINO W02 + spodnie MERINO W02
morskie oko z niemowlakiem