Przeminęło z wiatrem gdzie obejrzeć online? „Przeminęło z wiatrem” to przedstawiciel klasycznego kina. Produkcja powstała na podstawie powieści Margaret Mitchell. Główną bohaterką jest bogata Scarlett O'Hara, której życie jest beztroskie. Wszystko zmienia jednak burzliwy romans.
Irena SantorPrzeminęło z wiatremTy mi obiecałeś miłość ofiarowaćTaką jakiej dotąd nie znał światDzisiaj zrozumiałam, że to tylko słowa, Słowa, które rzuca si
Warner Bros świętuje 100-lecie istnienia. Urodziny jednej z największych firm na świecie, która na złoto zapisała się na kartach historii wielkiej kinematografii, będzie można świętować w całej Polsce. Z okazji okrągłego jubileuszu firmy Warner Bros w niektórych kinach zostaną wyświetlone najpopularniejsze klasyki spod szyldu wytwórni. Fani dobrych filmów na początku
Pierwsza część ekranizacji bestsellerowej powieści Margaret Mitchell. Czasy wojny secesyjnej. Piękna i beztroska Scarlett, córka plantatora, wikła się w burzliwy związek z Rhettem Butlerem.
Margaret Mitchell (ur. 1900 r., zm. 1949 r.), amerykańska pisarka, autorka legendarnej, wyróżnionej Nagrodą Pulitzera w 1937 roku powieści Przeminęło z wiatrem. W latach 1922–1926 była dziennikarką „Atlanta Journal”. Rozpoczęta w 1926 roku praca nad książką, która przeszła do historii literatury jako najpopularniejsza
jawaban tebak gambar level 3 no 12. alt="Przeminęło z wiatrem Tara" width="600" height="450" srcset=" 600w, 300w, 400w, 150w" sizes="(max-width: 600px) 100vw, 600px" /> „Przeminęło z wiatrem”: Dom ciotki PittyPat Warto jeszcze wspomnieć o jednym domu z filmu „Przeminęło z wiatrem”, w którym przez krótko mieszkała Scarlett podczas wojny secesyjnej. Otóż tuż przed wojną, pod wpływem impulsu Scarlett poślubiła Charlesa Hamiltona. Miała to być forma odegrania się na jej prawdziwym ukochanym, Ashleyu, który poślubił swoją kuzynkę. Małżeństwo Scarlett nie trwało jednak długo. Tuż po skromnej ceremonii, Charles wyruszył na wojnę, by już z niej nie powrócić. Młoda wdowa, choć przywdziała żałobne szaty, to wcale nie żałowała ponownej zmiany stanu cywilnego. Za to umierała z nudów, dlatego matka wysłała ją do Atlanty do ciotki PittyPat. Jej miejski dom był naprawdę imponujący, ale urządzony przesadnie. Ciotka uwielbiała ozdóbki i każdy centymetr powierzchni wykorzystywała na dekoracje. Wszędzie stoją porcelanowe figurki, a zasłony są bogato drapowane. Jej dom stoi w kontrze do klasycznych wnętrz Twelve Oaks. To w scenerii tego domu zacieśnia się więź między Scarlett a Rhettem Butlerem. Nie tylko zasypuje ją prezentami, ale także dostarcza rozrywki w „żałobie”. „Przeminęło z wiatrem”: Dom Scarlett Zawiłe losy Scarlett i Rhetta w końcu znajdą finał przed ołtarzem. Dla niej będzie to co prawda trzecie małżeństwo, ale zapewne najważniejsze. Rhett jest gotów dać swojej wybrance absolutnie wszystko. Pragnie ją rozpieszczać, dlatego wznosi dla niej najbardziej olśniewający dom w Atlancie, który przepychem ma przewyższać wszystkie domy w okolicy. Faktycznie można powiedzieć, że jest wybujały i ostentacyjny. Wystarczy wspomnieć imponującą klatkę schodową z czerwonym dywanem, na której później rozegrają się dramatyczne sceny. Ta przestrzeń aż ocieka bogactwem. Mamy tu rzeźbioną balustradę, kryształowe świeczniki żyrandol, złocone ramy obrazów, żakardowe tapety i w końcu wielki witraż wieńczący schody. Niemniej spektakularnie prezentuje się sypialnia Scarlett. Wielkie, misternie dekorowane łóżko z baldachimem stoi na podeście, co tworzy niemal królewską scenerię. Cała ściana za łóżkiem jest tapicerowana i pikowana, co tylko podkreśla jej splendor. Zdobień jest tak dużo, że wnętrze przywodzi na myśl barokowe, a może nawet rokokowe pałace. Wystarczy spojrzeć na meble, w szczególności toaletkę Scarlett czy sposób upięcia zasłon. Ten pełen przepychu dom nie był jednak szczęśliwym miejscem dla małżonków. Gdy Rhett rozkoszował się rodzicielstwem, Scarlett coraz bardziej zamykała się w sobie i nie przestawała marzyć o Ashleyu. To w końcu doprowadziło do rozpadu relacji i nieuchronnej tragedii. Poniżej możecie jeszcze zobaczyć najpierw kołyskę, a później pokój małej Bonnie. Trudno powiedzieć, żeby dom Rhetta i Scarlett był urządzony w dobrym guście. Był celowo przesadzony i do granic możliwości ostentacyjny. Dla Rhetta był to sposób na okazanie uczucia Scarlett. Chciał ją i córkę otaczać zbytkiem, co jednak nie dało żadnej ze stron szczęścia. Wszystkie domy z „Przeminęło z wiatrem” to konstrukcje godne podziwu. Zostały dopracowane pod każdym względem, żaden szczegół nie pozostawiono przypadkowi. Nie tylko cieszą oko, ale wnoszą kolejną warstwę znaczeniową do filmu. Te precyzja i rozmach są warte najwyższego szacunku dla autorów. Przy tym udało się scenografom podkreślić odrębność każdego z domów. Każdy ma inny charakter, i to zdecydowanie przemawia na ich korzyść. Te wnętrza zresztą są już nierozerwalną częścią historii kina.
FilmGone with the Wind19393 godz. 46 min. {"rate": {"id":"1314","linkUrl":"/film/Przemin%C4%99%C5%82o+z+wiatrem-1939-1314","alt":"Przeminęło z wiatrem","imgUrl":" powieści Margaret Mitchell. Beztroska i bogata Scarlett O'Hara wikła się w burzliwy związek z Rhettem Butlerem. Więcej Mniej {"tv":"/film/Przemin%C4%99%C5%82o+z+wiatrem-1939-1314/tv","cinema":"/film/Przemin%C4%99%C5%82o+z+wiatrem-1939-1314/showtimes/_cityName_"} {"userName":"michalwalkiewicz","thumbnail":" i Bestia","link":"/reviews/recenzja-filmu-Przemin%C4%99%C5%82o+z+wiatrem-7609","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} "Przeminęło z wiatrem" to ekranizacja bestsellerowej powieści Margaret Mitchell, o tym samym tytule. Film opowiada o losach Scarlett O'Hary (Vivien Leigh), beztroskiej, pięknej i otoczonej kawalerami dziewczyny, której przyjemne i bogate życie przerywa niosąca ze sobą śmierć i zniszczenie wojna. Równocześnie spada na nią wieść o ślubie"Przeminęło z wiatrem" to ekranizacja bestsellerowej powieści Margaret Mitchell, o tym samym tytule. Film opowiada o losach Scarlett O'Hary (Vivien Leigh), beztroskiej, pięknej i otoczonej kawalerami dziewczyny, której przyjemne i bogate życie przerywa niosąca ze sobą śmierć i zniszczenie wojna. Równocześnie spada na nią wieść o ślubie Ashleya (Leslie Howard), w którym potajemnie się kochała, z nienawistną jej Melanią (Olivia de Havilland). Scarlett, chcąc zrobić mu na złość, przyjmuje oświadczyny pierwszego z brzegu mężczyzny, który bardzo szybko umiera. Jako wdowa Scarlett zostaje pozbawiona wszelkich zabaw i przyjemności. Wtedy w jej życiu zjawia się awanturnik - Rhett Butler (Clark Gable). Kiedy rozpoczęto kręcenie filmu, rola Scarlett O'Hary nie była jeszcze ukończona. Vivien Leigh tak bardzo zależało na tej roli, że przeczytała powieść Margaret Mitchell oraz dodatkowe pozycje o wojnie rolę Jonasza Wilkersona miał zagrać Robert Gleckler, ale podczas kręcenia zmarł i zastąpił go Victor Jory, z którym nakręcono od początku wszystkie sceny. Przez plan przewinęło się 3 ważnych reżyserów. Na początku był George Cukor, ale po 10 dniach zrezygnował po kłótni z Selznickiem na temat scenariusza (który ostatecznie Selznick potem zaakceptował). Potem był Victor Fleming i to on nakręcił 45% filmu, dlatego figuruje w planszach jako reżyser. Pod koniec kręcenia zrezygnował ze względu na problemy zdrowotne, dzieło dokończył Sam Wood. Czy jest taki film, o którym możemy powiedzieć wprost: "Klasyk pełną gębą!"? Owszem. Chodzi tu o absolutne arcydzieło liczące sobie już prawie 80 lat (!), a mimo to wciąż wspaniałe, magiczne – jednym słowem: Ponadczasowe! Film, którego urok, abstrahując od swojego tytułu, nigdy nie przeminie. więcejzdaniem społeczności pomocna w: 95%Dzieło Victora Fleminga to klasyka, która zapewne nigdy nie przejdzie do lamusa. Historia Scarlett O'Hary, granej przez niezapomnianą brytyjską aktorkę o doskonałej urodzie i niewyobrażalnie kolosalnym talencie - Vivien Leigh, której życie śledzimy przez okrągłych 12 lat, podczas których niepokorna, samolubna i próżna dziewczyna staje się kobietą, ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 77% "- Dlaczego trzeba udawać głupią, żeby znaleźć męża?" - Scarlett O'Hara Jak ktoś chce odrzucić film, tak jak ja dotychczas, ponieważ film jest dosyć stary to powiem jedno - ta osoba się myli! Film mnie wciągnął lepiej niż kultowe filmy lat '80 do dzisiaj. Polecam! niebawem z powodu politycznej poprawnoci i antyrasistowskiego szalenstwa może zniknać na ZAWSZE !!!!!!!!!!!!! Serio, każda scena z jej udziałem wyzwalała we mnie tak negatywne emocje, że gdy w końcu została uderzona przez Scarlett, ze wstydem muszę przyznać, ale poczułem satysfakcję. :-(
Liczący sobie już 79 lat film "Przeminęło z wiatrem" to najbardziej kasowa produkcja w historii amerykańskiego kina; po uwzględnieniu inflacji przychód twórców wyniósłby dzisiaj 1,8 mld dolarów. Po tym, jak HBO Max tymczasowo wycofał go z oferty, jego popularność tylko wzrosła. Stał się hitem na Amazonie, a nawet w Polsce widzowie masowo rzucili się sprawdzać, "o co ta cała afera". Obejrzałam i ja. Komentarz historyczny rzeczywiście się tej produkcji przyda, nie jednak dlatego, że jest rasistowska. Więcej – nie uważam, by w ogóle rasistowska była, choć szkodliwa na pewno. Ze względu na utrwalanie rasistowskich stereotypów i gloryfikację amerykańskiego Południa film został chwilowo usunięty z HBO Max. Wróci z komentarzem historycznym. Film nie pokazuje prawdziwego okrucieństwa wobec czarnoskórych, bo rzecz jest przedstawiona z perspektywy białej, egocentrycznej panienki, której obca jest zarówno refleksja, jak i fizyczna przemoc. Czarnoskórzy w filmie są przedstawieni takimi, jakimi widzi ich główna bohaterka. To właśnie dzięki "Przeminęło..." pierwsza czarnoskóra osoba w historii otrzymała Oscara. Czarnoskórzy sami siebie w filmie umniejszają. Podobnie jak biała prostytutka, która nie neguje tego, że jest "gorsza" i sama ostrzega inne kobiety przed pozdrawianiem jej na ulicy. Również ci, którzy bronią praw seks-workerek powinni być oburzeni. Film zawiera również pochwałę małżeńskiego gwałtu, z którego kobieta jest zadowolona. Kultura gwałtu w "Przeminęło z wiatrem" to temat rzeka. 4-godzinny film "Przeminęło z wiatrem" usunięto z platformy HBO Max na skutek listu otwartego scenarzysty filmu "Zniewolony. 12 Years a Slave" Johna Ridleya, który uznał, że film "utrwala rasistowskie stereotypy i gloryfikuje amerykańskie Południe sprzed wojny secesyjnej". Przedstawiciele HBO Max przychylili się do tej opinii i usunęli film, który wkrótce ma powrócić do biblioteki z dołączoną dyskusją dotyczącą historycznego kontekstu filmu oraz potępieniem rasistowskiego przedstawienia postaci. Choć to dobry ruch, który w zasadzie przydałby się co drugiemu filmowi, to obejrzawszy tę niemal 4-godzinną produkcję, zauważyłam problem leżący głębiej niż tylko w rasizmie. 1) O rasizmie punkt pierwszy: Czy panienka z dobrego domu mogła bić niewolników albo płakać nad ich losem? Historia Scarlett O'Hary rozgrywa się w czasie wojny secesyjnej. To panienka z "dobrego" domu na Południu; trzpiotka przyzwyczajona do luksusów i do tego, że usługują jej czarnoskórzy. Jej świat się zmienia, ale nawet kiedy wybucha amerykańska wojna domowa, a jankesi twierdzą, iż niewolnictwo trzeba znieść, nie kala się refleksją na ten temat. Wręcz przeciwnie; nawet kiedy ktoś proponuje jej zatrudnienie w tartaku "wolnych czarnych", odmawia. Wolni byliby przecież drożsi. To kapitalizm w czystej postaci – dziś wielu powiedziałoby, że niewolnicy "psuli rynek". Sęk w tym, że Scarlett nie kala się refleksją w ogóle; jest egoistyczną, makiawelliczną istotą, która gdyby przejmowała się losem czarnoskórych, stałaby się jako postać całkowicie niewiarygodna. Nie mogła być jednak zanadto okrutna (brak ukazania ogromu okrucieństwa wobec czarnoskórych również jest temu filmowi zarzucana), bo jak na panienkę z dobrego domu przystało, krwi i bólu się raczej brzydziła. Zdezerterowała nawet z wojennego szpitala, kiedy konieczna okazała się jej asysta przy amputacji nogi. Taki sposób przedstawienia jej "bycia panią" był jedynym, który sprawił, że jest postacią charakterologicznie spójną. Zimnym, wyrachowanym człowiekiem, pozbawionym empatii, myślącym wyłącznie o sobie, ze skłonnościami do histerii, ale raczej nie do agresji. W głowie jej się nie mieści, że jakiś czarnoskóry mógłby pragnąć wolności. To, jej zdaniem, byłaby jakaś polityka, a ona w politykę się nie miesza. 2)O rasizmie punkt drugi: Dlaczego czarnoskórzy się nie buntowali? Filmowi zarzuca się, że bohaterzy czarnoskórzy nie buntują się ani przeciwko opresyjnemu systemowi w ogóle, ani przeciwko białemu państwu, które od lat wykorzystuje ich pracę. Zarzuca się, że w filmie "nie widać", jak ciężka owa praca była; plantacje majaczą w oddali, ale czarnoskórzy, których mamy okazję w filmie oglądać, pracują w domu i wyglądają na dość zadowolonych z życia. Kochają "swoją" białą rodzinę, daliby sobie rękę za nią i jej reputację uciąć. Ich zachowanie przypomina podejście Stephena (Samuel L. Jackson) z "Django" Quentina Tarantino, który (sam przecież czarny) uważał, że czarnoskóry powinien "znać swoje miejsce" i za białego pana walczył nawet po jego śmierci. Sęk w tym, że w "Django" była to jedna postać, reszta jego pobratymców walczyła o wolność i godność. Brak widocznych innych postaw niewolników mógłby zostać uznany za zarzut wobec filmu, który rzeczywiście jest szkodliwy społecznie: daje widzowi odczuć, że niewolnictwo nie było takie złe. Biorąc jednak pod uwagę, że główną bohaterką filmu jest kobieta, która niewolnictwo uważa za stan naturalny, trudno nie zauważyć, że jest odbiciem słów pochodzącego z Południa Ulricha Phillipsa, autora znanego studium "Niewolnictwo czarnych w Ameryce". – Wielu białych mieszkańców Południa przez cały czas żywiło przekonanie, że czarni są tak potulni, tak mało solidarni i zasadniczo tak przyjaźni wobec białych, a przy tym również tak bardzo zadowoleni ze swojego położenia, że wywołanie przez nich niszczycielskich rebelii jest niemożliwe – pisał historyk. To jest właśnie punkt widzenia bohaterki: w tamtym czasie i miejscu niezwykle popularny, co w żaden sposób nie zmienia faktu, że bunty zdarzały się od początku istnienia niewolnictwa na ziemiach Ameryki, a w trakcie wojny secesyjnej uciekło aż 1/5 niewolników. Zostało to jednak odnotowane w filmie: też większość niewolników opuściła dom i plantację ojca Scarlett, ostali się tylko ci, których praca była stosunkowo lekka, którzy z plantacjami, polami czy zwierzętami gospodarskimi niewiele mieli wspólnego. To prawda, że w "Przeminęło z wiatrem" nie ma miejsca na wątek wyzwolenia czarnoskórych, bo nie o istotę wojny, ani społeczne problemy w nim chodziło, lecz o miłość, tragedię i fascynującą, egoistyczną walkę o byt delikatnej panienki, którą czarnoskóra niania w młodości smarowała maślanką (byle jej się piegi nie zrobiły!). A że "Przeminęło z wiatrem" powstało w roku 1939, to o rasizmie też mówiło się zdecydowanie mniej. W tamtym czasie segregacja i dyskryminacja rasowa wciąż była normą, dlatego cieszy fakt, że to właśnie dzięki temu filmowi pierwsza czarnoskóra aktorka w historii (grająca nianię Hattie McDaniel) otrzymała Oscara. Zobaczcie jej oscarową mowę: Obejrzawszy ten film po latach, trudno nie dostrzec więcej jego niedociągnięć społecznych, o których w trakcie dyskusji o rasizmie nie napomknął nikt. 3) Prostytucja Jedną z przewijających się przez cały film postaci jest prostytutka, której w całej miejscowości nie szanował nikt. Kiedy próbowała przekazać część majątku na szpital wojenny, nikt takich "brudnych" pieniędzy nie chciał brać. Poza jedną kobietą, chodzącym archetypem ziemskiego anioła. To właśnie dzięki temu gestowi (gestowi nie odrzucenia jej pieniędzy!), prostytutka ratuje później życie i wolność męża owej kobiety. Kiedy dowiaduje się, że w zamian czeka ją dziękczynna wizyta, sama przyjeżdża pod dom "anioła". Happy Heavenly Birthday to actress Isabel Jewell (1907-1972) 💖💖💖. Born to a prosperous family in Wyoming, Jewell began her acting career performing with theatrical stock companies in the Midwest. Eventually making her way to New York, she made her Broadway debut in 1930. Making her feature film debut in “Blessed Event” (1932), a small part she had also played on stage, Jewell would go on to have roles in films such as “Bombshell” (1933), “Manhattan Melodrama” (1934), “Evelyn Prentice” (1934), “Valiant is the Word for Carrie” (1936), “Gone with the Wind” (1939) (as seen in this costume still), “Little Men” (1940), “Born to Kill” (1947), and “Belle Star’s Daughter” (1948). Additionally, she appeared on television programs like “The Adventures of Kit Carson”, “Mr. & Mrs. North”, and “Gunsmoke”. Though details about her personal life sometimes conflict, depending on the source, she was married and divorced at least twice, and possibly 3 times. One of her husbands was actor Paul Marion (1915-2011), and she may have also been wed to writer/producer/director Owen Crump (1903-1998) (some sources say they wed, while others dispute whether they ever were married). She also had a long, on again-off again relationship with actor Lee Tracy (1898-1968), but the pair never wed. Jewell had no children. Although she continued acting until the end of her life, her later years seem to have been difficult. She was arrested at different times for passing bad checks and driving while intoxicated. Reportedly struggling with alcoholism and depression, Isabel Jewell died from a barbiturate overdose in 1972 at the age of 64 😞🙏🏼💖. It is unknown whether the overdose was accidental or intentional. #isabeljewell #happybirthday #heavenlybirthday #happyheavenlybirthday #oldhollywood #classichollywood #vintagehollywood #classicactress #vintageactress #oldhollywoodactress #classicbeauty #vintagebeauty #oldhollywoodbeauty #emmyslattery #gonewiththewind #1939 – Nie mogłabym przecież wejść do pani domu. (...)Dostałam od pani liścik z zapowiedzią wizyty! Chyba postradała pani rozum. Przyjechałam jak najszybciej, żeby panią powstrzymać. Ja jestem... a pani jest.... to nie pasuje. Nie było damy dla mnie tak miłej jak pani.(...)Muszę już iść, boję się, że ktoś rozpozna powóz. A gdy spotka mnie pani na ulicy, nie musi mnie pani pozdrawiać, rozumiem to. To by było nie na miejscu – mówi dama do towarzystwa. Robi to samo, co czarnoskórzy: umniejsza sama siebie, zgadza się na klasizm, uważa, że jest niegodna towarzystwa "porządnej" kobiety. Nie buntuje się, nie tłumaczy swojego położenia. Gdyby "Przeminęło z wiatrem" obejrzały osoby walczące o prawa sex-workerek, również byłyby wzburzone. 4) Gwałt W "Przeminęło z wiatrem" jest również scena, w której wściekły i pijany Rhett Butler (Clark Gable) zabiera żonę do sypialni mimo jej jawnego sprzeciwu, krzyku, szamotania się i wyrażonej wcześniej deklaracji, że sypiać już z nim nigdy nie będzie. Następnego dnia główna bohaterka budzi się, jak mówi jej niania, "cała w skowronkach". Uśmiecha się sama do siebie, podśpiewuje miłosne piosenki i wspomina minioną noc. Zachmurza się dopiero wtedy, gdy mąż przychodzi przeprosić ją za "nieumiejętność oparcia się jej wdziękowi". Orientuje się wówczas, że dla niego był to chwilowy płomień, którego żałuje. Jest więc gwałt skwitowany krótkim "przepraszam, byłem pijany" i jest radość kobiety z tego, że została wykorzystana. Jak bardzo podobne sceny są szkodliwe społecznie? Ilu mężczyzn pomyśli, że "tak to właśnie z tymi babami jest, udają, że nie chcą, ale potem zadowolone"? To również wymaga odrębnego komentarza historycznego. Komentarz do każdego filmu? Nie twierdzę, że kwestia prostytucji, a nawet gwałtu jest kwestią ważniejszą od rasizmu. Niewolnictwo w Stanach Zjednoczonych wielu uznaje za najwyższą formę upodlenia człowieka w dziejach. Formę, która trwając kilkaset lat, pozbawiła godności, rodzin, zdrowia i życia. To dzięki pracy rąk czarnoskórych niewolników biali ludzie są dziś bogatsi niż czarni. To dzięki ich krwi, Ameryka miodem i mlekiem płynie, nawet jeśli dziś może nam się wydawać, że jeszcze wiele jest tam do zrobienia. Niemniej komentarz historyczny powinien dotyczyć nie tylko kwestii niewolnictwa i rasizmu, ale również gwałtu małżeńskiego, klasizmu i upodlenia kobiety, która jest uznawana za podczłowieka tylko dlatego, że pracuje ciałem. Jako ciekawostkę można dodać też informację, że podczas premiery ludzie nie byli wzburzeni żadną z wymienionych wyżej spraw: największe ożywienie i kilka omdleń spowodowała za to końcowa kwestia Rhetta Butlera: Frankly, my dear, I don't give a damn. Przekleństwo w filmie uchodziło za absolutną nieprzyzwoitość. To wszystko razem oznacza, że w co drugim filmie taki komentarz by się przydał. Być może za jakiś objaśnienie powinno stać się niezbywalnym elementem filmu? Żyjemy w świecie tak zróżnicowanym i dynamicznym, że może okazać się to konieczne. Zobacz także: Serial Netflixa o ortodoksyjnej Żydówce jest perfekcyjny na kwarantannę. Są 3 powody Zobacz także: Ten serial to kobiecy "mecz o honor". Chapeau bax, Netflix! Zobacz także: Dokument o Michelle Obamie to dobre kino. Powinien skłonić do refleksji żony polityków Napisz do autorki: @
Klasyczny film "Przeminęło z wiatrem" został usunięty z bazy platformy streamingowej HBO Max. Szefowie stacji uznali, że w produkcji pojawia się zbyt wiele fragmentów usprawiedliwiających rasistowskie zachowania i krzywdzące stereotypy. Pod koniec maja 2020 roku ponownie zaczęto rozmawiać głośno o rasizmie, jakiego doświadczają przedstawiciele grup etnicznych o kolorze skóry innym niż biały. Głównie chodzi o osoby czarnoskóre, ponieważ sytuacja rozpoczęła się od morderstwa George'a Floyda przez policjantów z Minnesoty. Makabryczne zdarzenie spowodowało masowe protesty na terenie Stanów Zjednoczonych, a także innych krajów świata. Do protestów ruchu Black Lives Matter włączyło się wiele międzynarodowych firm. W tym sieć HBO."Przeminęło z wiatrem" - znika z HBO Max z powodu rasizmuOstatnie, wciąż trwające wydarzenia z USA sprawiły, że swoje podejście do osób czarnoskórych zaczęli ewaluować nie tylko przeciętni obywatele, ale również wielkie korporacje. Wśród nich znalazła się firma HBO, która niedawno uruchomiła praformę streamingową HBO Max. Jak podaje Deadline, w jej ofercie do niedawna był film w reżyserii Victora Fleminga pod tytułem "Przeminęło z wiatrem". Ten klasyczny melodramat z Vivien Leigh i Clarkiem Gablem w rolach głównych jest uznawany za bardzo ważne dzieło X muzy i przy okazji za najbardziej dochodowy film w USA (biorąc pod uwagę inflację) w historii kinematografii. Mimo tego, że to istotny tytuł z punktu widzenia filmoznawstwa, włodarze HBO zdecydowali się usunąć go z platformy. Przyczynę podano w oficjalnym oświadczeniu. "Przeminęło z wiatrem" jest produktem swoich czasów i przedstawia niektóre uprzedzenia etniczne i rasowe, które niestety były wówczas powszechne w społeczeństwie amerykańskim. Te rasistowskie wyobrażenia były błędne wtedy i są dziś, więc doszliśmy do wniosku, że posiadanie tego tytułu w ofercie bez odpowiedniego wyjaśnienia i potępienia tych przedstawień byłoby nieodpowiedzialne. Przedstawienia te są z pewnością sprzeczne z wartościami WarnerMedia, więc kiedy film powróci do HBO Max, nie zabraknie dyskusji na temat jego historycznego kontekstu i potępienia rzeczonych przedstawień. Nie będziemy jednak ingerować w treść filmu, powróci w pierwotnej wersji, ponieważ w przeciwnym razie tego typu działanie byłoby tym samym, co twierdzenie, że wspomniane uprzedzenia nigdy nie istniały. Jeśli chcemy stworzyć bardziej sprawiedliwą, równą i integracyjną przyszłość, musimy najpierw uznać i zrozumieć naszą historię. To dość rozsądne wytłumaczenie jasno przedstawia podejście prezesów WarnerMedia (właściciele HBO), do krzywdzących wątków, pojawiających się w "Przeminęło z wiatrem". Film powróci do oferty platformy, ale prawdopodobnie zostanie opatrzony odpowiednim komentarzem, wyjaśniającym kontekst historii przedstawionej w filmie Fleminga. Zniknięcie "Przeminęło z wiatrem" z HBO Max prawdopodobnie wiąże się z komentarzem Johna Ridleya - reżysera nagrodzonego Oscarami filmu "Zniewolony (12 Years a Slave)". Filmowiec w rozmowie z Los Angeles negatywnie wypowiedział się o słynnym melodramacie. Nie tylko "zawodzi", jeśli chodzi o przedstawienie osób czarnoskórych. Jest to film, który rozpływa się w Południowym Antebellum (okres w historii USA przed wojną secesyjną, czyli era południowej części Stanów Zjednoczonych, w której kwitło niewolnictwo - przyp. red.). Jest to film, który nie tylko ignoruje okropności niewolnictwa, ale pochyla się nad tym wątkiem tylko po to, by utrwalić jedne z najbardziej bolesnych stereotypów dotyczących ludzi o innych kolorach skóry niż biały. (...)Jest to film, który w ramach narracji "raju utraconego" spogląda na konfederację w romantyczny sposób, uzasadniający pogląd, że ruch secesyjny był czymś lepszym czy szlachetniejszym niż to, czym rzeczywiście był - krwawym powstaniem w celu utrzymania "prawa" do posiadania, sprzedaży i kupowania ludzi. Trudno się nie zgodzić, że ta produkcja z 1939 roku nie idzie w parze ze standardami XXI wieku. Szczególnie widoczne jest to w okresie protestów przeciwko brutalności policji i systemowemu rasizmowi. Film ukazuje niewolników jako osoby szczęśliwe, usłużne i lojalne wobec swoich właścicieli. Całkowicie spłyca i infantylizuje problem, rasizmu białych obywateli USA, przy okazji jawnie ukazując tęsknotę za czasami, które (na szczęście) przeminęły z tytułowym wiatrem. Film "Przeminęło z wiatrem" oparty na powieści Margaret Mitchell zdobył 8 Oscarów. Jak na ironię przystało, jedną ze statuetek wygrała pierwsza w historii osoba czarnoskóra - Hattie McDaniel za rolę zawsze usłużnej niani-niewolnicy Mammie. Przez wielu filmoznawców jest uważany za jeden z 10 najważniejszych filmów w historii kinematografii. Znaczenie tej produkcji dla kina jest niepodważalnie ważne, ale bez odpowiedniego komentarza wydźwięk filmu jest jednoznacznie krzywdzący dla osób czarnoskórych. Zobacz też: Black Lives Matter - Netflix, Marvel, "Star Wars" i inne marki potępiają rasizm
Opis Informacje dodatkowe Opis Plakat filmowy „CASABLANCA”. Reprint plakatu kinowego z kultowego filmu Casablanca z roku 1942 w reżyserii Michaela Curtisa z niezapomnianymi rolami Ingrid Bergman i Humphreya Bogarta. Jeden z trzech plakatów kinowych w serii Big Love Collection (pozostałe: „Breakfast at Tiffanies” i „Gone with the Wind”). W celu jak najszybszego obsadzenia głównej postaci kobiecej, wypłacono Ingrid Bergman zaliczkę w wysokości 7 tys. dolarów, aby zgodziła się zagrać nie czytając nawet scenariusza. Według świadków, Bogart i Bergman na planie niemal ze sobą nie rozmawiali. On wolał zamykać się w swej przyczepie i studiować scenariusz albo grać w szachy. Wyjątkowa oschłość Bogarta mogła być wynikiem oskarżeń ówczesnej żony aktora, Mayo Methot, o romans z Bergman. Tuż po premierze, która miała miejsce 26 listopada 1942 roku w Nowym Jorku, „Casablanca” została zignorowana przez widzów i film wycofano z kin. Jednak wytwórnia postanowiła wprowadzić „Casablankę” do kin jeszcze raz. Tym razem film okazał się sukcesem i został dostrzeżony przez branżę filmową. W 1943 roku uzyskał osiem nominacji do Oscara – w tym pierwszą dla Humphrey’a Bogarta. Ingrid Bergman nominowano w tym samym roku, ale za rolę w „Komu bije dzwon”. Ostatecznie obraz Curtiza zdobył trzy statuetki – dla najlepszego filmu, za reżyserię i scenariusz. Umberto Eco w swoim eseju o „Casablance” napisał, że to nie jest jeden film, tylko to są wszystkie filmy naraz, że zawiera się w nim całe doświadczenie kina. Odwiedź funpage filmu Plakat filmowy „CASABLANCA” Plakat formatu A3 (297×420 mm). Drukowany na wysokiej klasie satynowym papierze o gramaturze 240 g, pakowany do wysyłki w kartonową teczkę lub tubę. Plakat w sprzedaży bez ramki. Zobacz inne plakaty filmowe > Informacje dodatkowe Wymiar wydruku A3 Może spodoba się również…
przeminęło z wiatrem youtube cały film